Dzień dobry
Jak widzicie, nie mam czasu tu pisywać. Wytwarzam codziennie treści na autobloga i lepię filmy, a poza tym wziąłem się na poważnie za pisanie kolejnej książki – Ameryka według Złomnika. Tak że nie jest łatwo. Poza tym dzieci mają wakacje, a to oznacza że nie siedzą w szkole, tylko gapią mi się w komputer i przeszkadzają. Ogólnie życie jest bardzo trudne. No ale nie szkodzi. Tematów mi absolutnie nie brakuje, codziennie pojawia się coś ciekawego do opisania, tyle że powinienem mieć od tego człowieka, który by tu siedział i pisał. Ciekawe, czy ktoś by się zorientował… ciekawe, czy ktoś tu jeszcze zagląda.
No nieważne. Nie ma co płakać. Ewentualnie możecie zapłakać na widok dzisiejszego pojazdu. Oto on.
Możecie zadać sobie pytanie, co to jest. Odpowiedź jest prosta: to tuk-tuk w stylu peruwiańskim. Rapidos y furiosos, edycja andyjska. Diody, płomienie i meloniki. Oczywiście jest to coupe. Tuk-tuki są silnie zwalczane w Indiach jako przestarzałe i niebezpieczne, natomiast świetnie mają się w Peru, Ekwadorze czy Boliwii. Są o wiele tańsze niż samochody, dobrze nadają się na taksówki, no i można je grubo tuningować. Tu mamy kit od RL FIBER GLASS w pełnym wypasie. Zwróćcie uwagę na niezwykłe bogactwo elementów stylistycznych, ornamentów, przetłoczeń i oświetleń. Wygląda to znakomicie w połączeniu z tymi małymi kółkami. Piszę tak „znakomicie” bo boję się inaczej, i tak po zamieszczeniu tego wpisu RL FIBER zapewne pozwie mnie do sądu. Na pewno widzę tutaj pazury Wolverine, widzę fragment Jetty Jessego z F&F, widzę wreszcie oświetlenie jak w samolocie.
Na każdą stronę przypadają aż trzy klastry świetlne – dolny w zderzaku, centralny i górny, przypominający rozwiązania z najnowszych modeli samochodów osobowych. Zestaw karoseryjny RL obejmuje też dodanie takich napisów jak „THE KING”, „PREMIUM” oraz „LPG” – sądzę że ten zestaw cieszyłby się powodzeniem także w Polsce. Ogólnie jestem pod wrażeniem sprytnej stylizacji – zauważcie, że gdyby nie ten niebieski element pośrodku, to dół z górą tworzyłby elegancką, spójną całość. Warto też odnotować, że pojazd posiada cztery pełnowymiarowe drzwi oraz zestaw audio z głośnikami walącymi basem prosto w uszy pasażerów z tyłu, żeby nie pruli ryja podczas jazdy.
Może się Wam nasunąć pytanie: dlaczego? To bardzo proste. Pojazdy typu tuk-tuk przeważnie są dużo niżej opodatkowane niż osobówki. Ich właściciele traktują je jako swój drugi dom – siedzą w nich przez wiele godzin, wożąc pasażerów. Nic dziwnego, że chcą, aby ich tuk-tuk jakoś się wyróżniał.
Możemy się śmiać z niezrozumienia obcych kultur, albo raczej z nieporadnej próby przeniesienia tuningowego stylu z 2001 r. pasującego do aut sportowych na małe osobowe trójkołowce, co zupełnie nie zmienia faktu, że na drugiej półkuli jest zapotrzebowanie na coś takiego. Niektórzy powiedzą, że to brzydkie, ja powiem że dzięki temu motoryzacja jest ciekawa. Gdybym pewnego dnia wylądował w Peru – na co się nie zanosi – i zobaczyłbym takiego tuktuka na postoju mototaxi, to wsiadłbym właśnie do niego i wypytał właściciela, czy inwestycja w zestaw karoseryjny RL rzeczywiście mu się zwraca w postaci zwiększonej liczby kursów i pasażerów.
Jeździłbym aż koła by odpadły. 🙂
Najfajniejszy ten daszek nad szybą przednią – przy potrąceniu pieszego +25 do obrażeń głowy
Potwierdzam – nadal tu zaglądam, i to regularnie.
Serdecznie pozdrawiam
Zaglądać zaglądają jeszcze tutaj ludzie przemierzający rubieże internetów. Zawsze i chętnie
W pierwszej chwili sądziłem, że to podnośnik nożycowy zabudowany na tuktuku.
Są wspaniałe.
+20 do fejmu na dzielni.
Ktos tu zaglada.Od lat zreszta
No jak nie zagląda, jak zagląda.
Kilka razy dziennie!2
Pewnie że zagląda. Od bloga się zaczęło, videoblog to taki następny krok, ale ja od zawsze wolę słowo pisane.
Inni też zaglądają.
Tylko czy to ma klime?
Zawsze zaglądam, tylko wpisów mało… A tumk tuk piękny. Wygląda jak nowe lambo w wersji suvowej- zapomniałem nazwy tego czegoś. Jak by wyciąć środkową część tej karoseryjnej kanapki w jedynym i drugim przypadku powstalyby znośnie auta.
zagladam caly czas i czytam z chcia, tylko malo kto komentarz pisze bo i po co skoro pojawi sie po tygodniu albo i wcale…
Oczywiście, że nadal tu zaglądamy, jak i oglądamy filmy na YouTube. Co do tuk-tuk-a to on sam w sobie jest obrzydliwy i dodanie ornamentów, przetłoczeń i oświetleń wcale nie robi go piękniejszym, ale tam gdzie się jest spotyka jest inna kultura i inne trendy w tuningu 🙂
Pan zagląda, pani zagląda, my zaglądamy.
Intrugujaca grafika na ścianie. Co ala pochód tuk tuka przez czas i przestrzeń.
Ja zaglądam 🙂
Ja tutaj regularnie zaglądam 🙂 Trochę mi to przypomina te wszystkie próby unowocześniania i czynienia sportowego bolidu z Maluchów u nas w kraju na przełomie wieków. Z tym że te przeróbki u nas to jeszcze relatywnie gustowne były.
Jak to eyglad przed zmianami?
nie, nikt tego nie czyta, autobloga z resztą też nie, wszyscy na filmy czekają ;]
Zaglądam, podglądam i podziwiam. Całym sercem z Tobą Zbyszku.
Zagląda.
A tuktuk bardzo futurystyczny – ostatnio takie były w Alite: Battle angel. Znaczy też wg zasady: 2 koła, 2 piętra
Zaglądam. Od początku. Ile to? 10 lat?
Zagłada stale..:) Nie waż się Waszmość nie pisać tu i pozostawić blog w śmiertelnej agonii 😉
Kto jedzie do Peru? 😉
Zaglondajom!
Ja tu wcale a wcale nie zagladam
I ja zaglądam!
Za to ja nie zaglądam i nie wiem kto ten komentarz za mnie zostawił…
Wszelki duch…
Złomnik wrócił…
spod Skierniewic!
Złomnik, zaklinałeś się że nie będziesz pisał o nowych samochodach…
Zagląda zagląda.
Jest tak jak Krzys pisze – tuningi takie jak i u nas były, można wypierać ale maluchy czy tico tez się lubiły z laminatem. Polski carbon ze tak powiem 😉
I nie były gustowne, po prostu ich nie pamiętamy 🙂
Się zagląda, ale wiesz, nie tylko twoje dzieci przez ramię patrzą. Nadrabiam właśnie zaległości w granie z ranna z synem
Wincyj…
Społeczeństwo zaglonda.
Zbieram szczęki z podłogi. Wow! To cudeńko sprawia, że aż mam ochotę wybrać się do Peru 😉 Szacun!
Co nie zagląda. Popisałbyś co.
Ciekawe jak to cenowo u nich wychodzi, tj. jak się ma cena takiego bodykitu do ceny bolidu i do ichnich zarobków.
Jak to sprawdzic do polandii? Wozilbym na weselach.